Żeglując do jaskini Platona, czyli o podróży do świata idei

Żeglując do jaskini Platona, czyli o podróży do świata idei

Platon, jak przystało na filozofa, a tym bardziej filozofa starożytnego, który na mało kogo mógł się oglądać, zaczął od pytań pierwszych.

Mógł zacząć właściwie od wszystkiego, więc wydaje się, że pytanie o to, dlaczego coś powstaje, dlaczego istnieje i, wreszcie, dlaczego ginie, to wcale dobry pomysł.

Empiryczne podejście Platona nie zadowalało i szybko stwierdził, że w ten sposób nie pozna odpowiedzi. Dzisiaj wiemy, że było to stwierdzenie patrzące daleko – wszak percepcja zmysłowa nie jest w stanie zbadać natury rzeczy samej w sobie. Należy pamiętać, że w czasach Platona filozofowie przyrody nie mogli dojść do porozumienia i spierali się o arche – tu woda, tu ogień, tu powietrze. Platon patrzył do wewnątrz. Postawił na poznanie intelektualne i racjonalizm epistemologiczny. Jednocześnie stwierdził, że zajmie się… żeglowaniem.

Zawody w wiosłowaniu

Platon uważał, że filozofowie przyrody pływają w dosyć osobliwy sposób. Oto żagle ich łodzi napędza wiatr, zaś oni nie wkładają w żeglugę żadnego wysiłku, gdyż wiosła leżą odłogiem. Owym wysiłkiem miało być poznanie empiryczne, a wiosłami rozum. Żeglowanie w rozumieniu Platona bez wiosłowania obejść się nie mogło. Otóż empiryście widzą świat, jakim jest, o tyle, o ile jest im to dane – jednak przecież świat nie ujawnia swojej istoty, wzoru, paradygmatu, który konstytuuje go na sposób, w jakim się nam jawi. Nie ujawnia swojej idei. A to właśnie idea, a właściwie świat idei, staje się centralnym punktem filozofii platońskiej.

Idealizm metafizyczny

Rzeczy, które się nam jawią to za mało. Platon chce więcej – a przynajmniej głębiej. Przyczyną wszechrzeczy musi być coś niematerialnego, coś ponad rzeczywistością, jaką ją postrzegamy, coś nienamacalnego, inteligibilnego, niezmiennego, transcendentnego, coś, co jest wieczne i pozaczasowe. Tak powstaje idealizm metafizyczny, którego środkiem jest świat idei – świat uformowany przez Demiurga, który nadał mu pewne formy i wzorce, a te realizują się przez materię w świecie realnym.

Wiosłowanie przyniosło oczekiwany efekt i Platon dotarł do metafory, która do dzisiaj jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych reprezentacji jego filozofii. 

Jaskinia Platona

Pieczara, w której goreje ognisko, ale ludzie są przykuci kajdanami i zwróceni do ściany, więc jedynie ledwo czują jego ciepło na plecach? Zaraz, nawet tego nie czują, bo to pieczara, w której, jak mówił Platon: Pomiędzy ogniem i ludźmi przykutymi biegnie górą ścieżka, wzdłuż której widzisz murek zbudowany równolegle do niej. Po ścieżce chodzą ludzie trzymający różnorakie przedmioty i blask ogniska rysuje ich cienie na ścianie obserwowanej przez skrępowanych. 

To właśnie cienie przykuci uznają za świat rzeczywisty. Taniec cieni na ścianie to ich horyzont poznania. Nie wiedzą tego, że to jedynie echa rzeczy. Jednak jeśli się uwolnią, jeśli wyjdą z jaskini, jeśli przekroczą świat cieni, jeśli wstąpią do świata poza pieczarą i pozwolą oczom przyzwyczaić się do światła, zostaną oświeceni. Słońce to najwyższa idea. Idea dobra i światłości. Idąc za nią świeżo oswobodzeni więźniowie powinni wrócić po swoich i również wyprowadzić ich z jaskini. A potem pokazać im rzeczy takie, jakimi są. Idee rzeczy.

Skoro idea jest jedna, to jak „starcza” na wszystkie rzeczy danego rodzaju?

Jednak świat idei nastręcza pewnych trudności natury, no cóż, złośliwi mogliby powiedzieć, że praktycznej. Jak to jest, że idea jest jedna, a jednocześnie ma tak wiele partycypacji? A czy w związku z tym jedna idea, np. krzesła, rozdziela się na wszystkie istniejące realnie krzesła? A jeśli się rozdziela, to czy może tak robić w nieskończoność? Czy z każdym rozdzieleniem coś się w niej zmienia ilościowo i jakościowo? Kolejnym problemem jest to, że odzwierciedlenie jednej idei nasuwa poznającemu nie tylko siebie samą, ale kilka innych. Np. idea krzesła, realizując się w krześle, implikuje przy okazji ideę materiału, z którego jest krzesło, dobra w kontekście użyteczności, więc i samej użyteczności, etc. Co wreszcie zrobić z paralelnością świata realnego i świata idei? Co zrobić z aktualizacją tego drugiego w tym pierwszym? 

Pan i Niewolnik

Otóż wyższość świata idei ponad realnym polega na tym, że realny w żaden sposób dostępu do świata idei nie ma, natomiast świat idei w świecie realnym uczestnicy poprzez aktualizację samego siebie. W dialogu Parmenides przedstawione jest to jako relacja pan-niewolnik. 

Relacja ta musi mieć swoją ideę, jednak żeby wyciągnąć ją z czegokolwiek musiałaby ona zaistnieć. By zaistniała, potrzebny jest zarówno pan jak i niewolnik, jednak przecież ideę obu tych czynników można zauważyć, dopiero kiedy nastąpi ten krzywdzący dla jednej strony podział na role. W świecie idei relacje między poszczególnymi ideami nie zachodzą, więc jak to wyjaśnić. Ta metafora, którą w dialogu posługuje się Parmenides może być również odniesiona do samej relacji świat idei-świat realny. Przecież świat realny [niewolnik] jest zależny od świata idei [swego pana] ponieważ realizuje go, jednak gdyby nie świat realny, świat idei nie istniałby, bo nie istniałaby rzeczywistość, w której mógłby się aktualizować. Ponadto każda idea (jednostkowa) posiada wiele odzwierciedleń siebie w świecie (idea krzesła ma w rzeczywistości wiele wyobrażeń), natomiast każde wyobrażenie przysługuje wyłącznie jednej idei. Innymi słowy idea posiada wiele partycypacji, jednak każda partycypacja odpowiada określonej, jednej, idei. 

Tak dopłynął Platon pomyślnie do koncepcji tyleż zastanawiającej, co satysfakcjonującej i do dzisiaj ciekawiącej wielu. Bo kim są ludzie, którzy noszą przedmioty w jaskini?

Kajetan Szewczyk

  1. Tekst opracowany na podstawie Dialogów Platona, Unia wydawnicza Verum, Warszawa 2007. 
nasza grupa tematyczna
baner liczba 666

Czytaj także:

baner stroganina

Najnowsze: