Wyrabianie nawyków na poziomie podświadomości

Wyrabianie nawyków na poziomie podświadomości

Jeśli chcemy dokonać radykalnych i trwałych zmian w swoim życiu, to musi się to odbyć na poziomie podświadomości.

Po jakimś czasie jest to już tak naturalne, że można przyjąć, że dokonaliśmy zmian. Nasze ciało pamięta. Nieświadomie. Tak przebiega wyrabianie nawyków. Pozwala to nam na wykonywanie czynności w sposób automatyczny i spontaniczny, bez użycia świadomości, rozważań i analiz. Zjawisko to nazywane jest pamięcią mięśniową. Wykorzystując tę właściwość organizmu można zmienić całe życie.

Wyrabianie nawyków

Po kilku tygodniach regularnego biegania znika, towarzyszące mu początkowo, zmęczenie i, podświadoma, niechęć organizmu do wysiłku. Pojawia się za to, również podświadoma, potrzeba biegania. Czujemy się źle, gdy nie możemy tego robić.

Nie chcesz biegać, ale czujesz, że masz słabą kondycję? Zacznij chodzić. Zacznij od półgodzinnych spacerów. Do sklepu chodź piechotą, a nie jeźdź samochodem. Po kilku tygodniach nie będziesz czuła wysiłku. Wtedy zacznij wydłużać spacery. Godzinka w weekend w parku albo nad rzeką. Potem półtorej. Powoli i płynnie. Organizm będzie ci dawał znaki, że chce coraz więcej. Nogi będą prowadzić cię same. Podświadomie. A organizm będzie szczęśliwy. Dawno mu tak dobrze nie było.

Nasz organizm lubi rutynę. Posiłki o tych samych porach i tym samym ładunkiem kalorycznym. Te same godziny snu, te same czynności. Osiąga wówczas harmonię, idealny stan naturalny. Można to doskonale wykorzystać przy dokonywaniu zmian w swoim życiu. Wspomniane już bieganie, jest tego najlepszych przykładem.

Pamięć mięśniowa

Wykorzystując zjawisko pamięci mięśniowej, szybkie przyzwyczajanie się organizmu i – związaną z podświadomym, naturalnym, poszukiwaniem harmonii – jego akceptację dla zmian, można ich dokonywać w każdej sferze życia.

Codziennie jadłaś mięso. Chciałabyś je odstawić, ale trudno ci sobie wyobrazić swoją dietę bez wędlin i dobrego steka na obiad. Poza tym, białko jest jednak organizmowi potrzebne. To prawda. Ale jest ono także w rybach, nabiale i tofu. Dlatego, podobnie jak biegacze, nie startuj od razu do maratonu. Przyzwyczajaj organizm powoli. Do śniadań więcej nabiału i pasty z tofu, na obiad ryby. Organizm będzie zadowolony, dostanie wszystko to, czego potrzebuje, a ty już nie będziesz jadła mięsa.

Regularnie jedzone posiłki, w których mięso będzie zastępowane wymiennikami sprawi, że po kilku tygodniach będziesz mogła pochwalić się koleżankom, że jesteś wegetarianką. Potem, jeżeli będziesz chciała pójść dalej, może odstawić ryby. I tak najlepszym źródłem białka jest tofu.

Kiedyś poranek bez plastra szynki wydawał ci się porażką. Teraz jego widok będzie podświadomie budził twoją niechęć. Podświadomie, bo dla organizmu czymś naturalnym będzie dieta bezmięsna.

Nie chcesz rzucać mięsa, ale czujesz, że bez kilku kilogramów będzie ci lepiej. Ograniczaj porcje, zmniejsz porcje i jedz częściej albo kolacje jedz wcześniej, a śniadania później. Możesz zresztą zrobić to wszystko jednocześnie. Tylko nowe zwyczaje wprowadzaj powoli. Organizm będzie szczęśliwy, bo i tak dostanie wszystko, czego potrzebuje, a mnie tłuszczyku jeszcze ten nastrój mu poprawi – nie będzie narażony na aż tak duży wysiłek.

Czas na zmiany

Wykorzystując pamięć ciała, możemy dokonywać każdej zmiany i tak następuje wyrabianie nawyków. Zmienić tryb życia i sposób odżywiania, wpływać na swoje zdrowie, wagę, samopoczucie i kondycję. Organizm jest naszym najlepszym partnerem do zmian. I to zmian bezbolesnych. Tylko musimy traktować go z szacunkiem należnym najlepszemu partnerowi i przyjacielowi: żadnych gwałtownych zmian czy wahań, wszystko wprowadzać powoli, płynnie i harmonijnie. Tak, jak natura kocha najbardziej.

Gwałtowność powoduje podświadomy brak akceptacji organizmu dla zmian. Pojawia się efekt jo-jo. Zamiast chudnąć, po kilku tygodniach tyjemy, zamiast biegać maratony albo chodzić na wielogodzinne spacery, na stałe zalegamy na kanapie, zamiast jeść tofu, warzywa i owoce, przerzucamy się na dietę stricte mięsną, nawet bez sałatek owocowo-warzywnych. Zamiast jeść mniej, jemy więcej i/lub częściej. Zdenerwowaliśmy organizm. Jo-jo to jego sroga zemsta. Dlatego, podchodźmy do organizmu szacunkiem. Wtedy, jak na najlepszego kumpla przystało, podświadomie stanie murem za naszymi decyzjami.

Monika Pacura

nasza grupa tematyczna
baner jak reagować na życiowe porażki

Najnowsze: