Rozpoczęła się era umysłu i kontroli nad życiem

Rozpoczęła się era umysłu i kontroli nad życiem swoim i innych

XXI w. to początek ery umysłu. Kierując podświadomością kontrolujemy życie.

Kontrolujemy także odporność na stres, relacje z bliskimi, zdrowie, sukcesy zawodowe a nawet powodzenie u płci przeciwnej. Rozpoczęła się era umysłu, więc rozwijajmy się bo nigdy wcześniej nie było to takie proste. Dzięki powszechności internetu możemy zweryfikować już niemal wszystkie informacje, więc korzystajmy z możliwości jakie zostały nam dane.

Podświadomość powinna nam służyć dla naszego dobra a nie odwrotnie. Rozpoczęła się era umysłu i obecnie możemy już kontrolować stres a nawet swoją wagę. Zaprojektuj swoją karierę. Jak najlepiej dobrać przyjaciół, znaleźć idealnego partnera i wieść idealne życie. Rewolucja internetowa lat 90. XX wieku zmieniła wszystko. W ludziach i świecie. Rozpoczęła erę codziennej porcji nowych, genialnych, mających ułatwić życie pomysłów i wynalazków. Erę umysłu. Jednak te ułatwiające życie pomysły sprawiły, że potrzeba rozwoju stała się obsesją doskonałości. A potrzeba zrozumienia – paranoją kontroli.

Rozpoczęła się era umysłu i wpływania na podświadomość

Kontrola wagi i stresu jest potrzebna. To nasze zdrowie. Pomysł na dobrą pracę i godziwe pieniądze także. Trudno z tym dyskutować. Podobnie jak z tym, że dobrze mieć grono wypróbowanych przyjaciół, którym można zaufać i z którymi miło spędza się czas. Idealny partner? Każdy o nim marzy. O kimś, z kim będzie ciepło, bezpiecznie i zawsze ze śmiechem na ustach. Z kimś, z kim nawet trudne do przejścia przeszkody wydają się najwyżej krawężnikami.

Każdy chce być szczęśliwy. Jeżeli przygody, to te urocze, wakacyjne – zagubienie okularów przeciwsłonecznych, kolacja, na którą dostaliśmy coś innego, niż zamówiliśmy i kupno pamiątek, które okazały się tandetą. Od tych większych przygód jest kino albo konsole z grami.

Przypadki i zwroty akcji

Prawdziwe życie to przypadki i zaskakujące zwroty akcji. Szczęśliwe zrzędzenia losu i rozczarowania, które nas hartują, sprawiając, że stajemy się silniejsi wstając następnego dnia i mierząc się z kolejnymi wyzwaniami. Życie to emocje. Tak jak miłość, w której aspekt fizyczny jest bardzo ważny, ale najważniejsze rozgrywa się w sercu i głowie.

Tymczasem rozwój technologii sprawił, że emocje nikną. W każdym razie ich wachlarz sprawiający, że życie miało smak. Emocje nikną, ponieważ zabijamy je.

Przez tysiące lat, na pewno przez ostatnią setkę, spotkanie odpowiedniego partnera było loterią. Poznawaliśmy go, często rozczarowywaliśmy i rozstawaliśmy. Były kłótnie, łzy i rozczarowania. Ale były emocje. I, gdy w końcu trafił się ten/trafiła ta, byli ze sobą na dobre i złe.

Selekcja partnera

Teraz do poznawania partnerów służą portale. Mają ograniczyć ryzyko błędu. Możemy sobie wybrać wśród tysięcy „kochających sport i wyzwania” wysokich szatynów i „wrażliwych, kochających się bawić” blondynek. Partner ma być idealny. Dlatego portal oferuje nam funkcje dopasowania, przygotowane pod okiem „światowej sławy psychologów”. Nie mamy ochoty bawić się w to nudne docieranie związku, poznawanie się. Precz z przypadkiem. To od razu ma być to.

Kiedyś zdarzały się zdrady. Ale przynajmniej na początku ufało się partnerowi. Byli białą kartą i tylko od nich zależało, jak ją zapisali. Teraz po prostu niepostrzeżenie montuje się śledzącą aplikację w jego smartfonie i, kiedy bierze prysznic, sprawdza, jego aparat, żeby zobaczyć, z kim jest na czacie, z kim i jakie SMS-y wymienia.

Idealna waga

Każda z nas ma na koncie walkę ze zbędnymi kilogramami. Każda czuje, jak chce wyglądać i czego jej brakuje. Tyle, że kiedyś po prostu o to walczyłyśmy. Były diety, ból odmawiania sobie eklerki, były próby biegania, zrzucenie dwóch kilogramów, a potem afekt jo-jo. Było rozczarowanie, które nas hartowało. Zaciskałyśmy i znów walczyłyśmy o to, jak chcemy wyglądać. Jak MY chcemy wyglądać.

Teraz trzeba wyglądać jak gwiazdy i celebrytki. Rozwój nowych technologii i polityki narzucania wzorców osobowych sprawiał, że dziewczynka nie chce być ładna, a kobieta piękna. Przestały się liczyć klasyczne wzorce. Teraz dziewczynki muszą wyglądać jak nastoletnie piosenkarki, a młode kobiety – jak, popularne w tym sezonie celebrytki. Ale nie muszą dochodzić do tego same. Jest przecież prężnie rozwijająca się, korzystająca z najnowszych nowinek technicznych, chirurgia estetyczna. Kiedyś chirurg kojarzył się z wyjątkową specjalizacją medyczną, był panem życia i śmierci. Dziś zdania: – Jestem we wtorek umówiona z chirurgiem oznacza nie ratującą życie operację, a zabieg korekty nosa – żeby był leciutko zadarty – tak jak u tej gwiazdki.

Uwierz w siebie

Przestałyśmy wierzyć w siebie, siłę swojej kobiecości. Narzucono nam kobiecość, często zresztą nieprawdziwą, stworzoną w gabinetach chirurgów plastycznych i na ekranie grafików komputerowych.

Teraz nawet nie „ubieramy się” tylko „stylizujemy”. Dałyśmy sobie narzucić nowe słowa, które są, działającym na podświadomość, tanim pochlebstwem – jesteśmy gwiazdami, a nie kobietami.

A kariera? Kiedyś liczyła się wiedza, doświadczenie, mądrość i rozwaga w relacjach z innymi ludźmi. Ważne było wykształcenie – mordercze czasami maratony sesji egzaminacyjnych. I ten wymarzony tytuł magistra. Teraz nauka to żaden problem. Dzień w tygodniu. Tyle, że musimy zapłacić. Egzamin to formalność. Uczą nie mądrości i rozwagi, tylko jakie partie materiału przyswoić. Podręczniki, zresztą w ogóle książki, nie są potrzebne. Zastępują je bryki i skrypty. Tylko z potrzebną w danej specjalizacji wiedzą.

Zresztą w ogóle mniej czytamy. Po co? To nuda. Świat nam oferuje coraz więcej rozrywki. Wkrótce będziemy mogli, jak napisał amerykański socjolog i psycholog Neil Postman „zabawić się na śmierć”.

Wiek rozumu czy bezmyślności?

Rozwój, wywodzących się z Internetu i na nim opartych, technologii, sprawił, że XXI wiek zaczęto nazywać „wiekiem umysłu”. Jednak, podobnie jak nowe wzorce osobowe, hasło to zostało stworzone podczas burzy mózgów w którymś z działów marketingu.

Bo w istocie mamy wiek bezmyślności. Naśladownictwa, zabijania swojej osobowości i emocjonalności. Zachłystujemy się postępem i nowymi możliwościami nie mając możliwości (wszystko jest teraz bardzo szybkie) przyjrzeć się sobie – dostrzec swoje wady i zalety, popracować nad nimi by faktycznie stać się lepszymi ludźmi. Zamiast tego mamy być jak inni – wymyślone w gabinetach wzorce osobowe, ludzi, którzy najczęściej znani sią tylko z tego, że są znani.

Pod koniec XVII wieku rozpoczęło się Odrodzenie – epoka gwałtownego rozwoju nauki i filozofii. Jej mottem było „Miej odwagę być mądrym”. Dziś nazywana jest „wiekiem rozumu”.

Ówczesnymi naukowcami i filozofami kierowała chęć zrozumienia świata i ludzi, fenomenu życia. Teraz po prostu chcemy ten świat i ludzi okiełznać, zapanować nad nimi. Szczytem marzeń jest stworzenie narzędzi mających to umożliwić.

Rozpoczęła się era umysłu i kontroli nad wszystkim

Ludzie „wieku rozumu” chcieli zrozumieć naszą podświadomość. Ludzie „ery umysłu” chcą zapanować nad podświadomością – swoją i innych. Mieć wszystko pod kontrolą – emocje i decyzje. Swoje i innych. Tworzymy nowe gałęzie nauki, z przerażającą neurotechniką na czele, żeby grzebać w naszych umysłach.

Dajemy sobie coraz mniej praw do błędu. Chcemy stworzyć człowieka doskonałego – wiecznie żywego, ale podporządkowanego, ściśle kontrolowanego. Maszynkę do zakupów. Guru naszych czasów, twórca Facebooka Mark Zuckerberg powiedział w wywiadzie z Henrym Blodgetem dla The Business Insider: „Działaj szybko i niszcz rzeczy. Dopóki nie niszczysz nic po drodze, nie rośniesz/działasz w wystarczająco szybkim tempie”. A więc niszczenie, a nie budowanie. Rośnięcie i działanie, a nie samodoskonalenie.

Isaac Newton

Jeden z największych umysłów „wieku rozumu”, Brytyjczyk Isaac Newton powiedział „Nie wiem, jak wyglądam w oczach świata, lecz dla siebie jestem tylko chłopcem bawiącym się na morskim brzegu, pochylającym się i znajdującym piękniejszą muszelkę lub kamień gładszy niż inne, podczas gdy wielki ocean prawdy jest ciągle zakryty przede mną”. Był ciekawy i chciał pojąć. Miał świadomość, że jest uważany za geniusza, ale miała też poczucie, że nim nie jest. Jego geniusz polegał przede wszystkim na świadomości ludzkiej ułomności i małości. Wiedział, że doskonałość to boskość. Należy do niej dążyć, ale nigdy się jej nie osiągnie. Dlatego do ostatnich chwil życia prowadził swoje badania nad mechanizmami, które kierują życiem.

Filozof Jean-Jaques Rosseau

Ale już wówczas pojawiały się ostrzeżenia. Francuski filozof Jean-Jaques Rosseau napisał „Usuńcie ten nieszczęsny postęp, zabierzcie nasze błędy i nałogi, zabierzcie wytwory cywilizacji, a wszystko będzie dobre”. Uważał, że człowiek, zwierzę z natury skłonne do uzależnień, zachłyśnie się rozwojem. Nie będzie potrafiło wykorzystać dla swojego dobra, a wręcz przeciwnie – do degrengolady. Według niego nauka, owszem, przyniesie dobrobyt, ale ten spowoduje nie samodoskonalenie się, a zbytek. Jego konsekwencją będzie rozprężenie, które zaprowadzi nas do upadku. Okazał się prorokiem. Przepowiedział to, co dzieje się dziś. Ale mimo wszystko rozpoczęła się era umysłu.

Za finał „wieku rozumu” uchodzi krwawa Wielka Rewolucja Francuska i dzieląca świat na nowo, jeszcze krwawsza epoka wojen napoleoński. Aż strach pomyśleć, jak zakończy się „era umysłu”. Może będzie mniej krwi – bo to takie nieestetyczne, ale ofiar zapewne dużo więcej. Psychicznych.

Agata Bolimowska

nasza grupa tematyczna
baner stwórz sobie życie

Najnowsze: